Jak byłam mała (jakbym teraz nie była), ale tak wiekowo, moja mama wydłubywała mi masło z kanapek, które wchodziło w dziurki od chleba. Grubsza warstwa masła nie przechodziła mi przez gardło...Było dla mnie mdlące i wymiotne... i mama dzielnie przez kilka lat szykując śniadanie rano wydłubywała i dbała by smarować cienko. Kochana mama... zawsze dbała o nas w najlepsze!
Dzisiaj masło lubię, chociaż nie jest to element, którego nie mogę sobie odmówić na kanapce. Jest to dobrze, nie ma - jakoś sobie poradzę. Ale taka ciepła bagietka z masełkiem co się rozpływa i przenika do wewnątrz...pysznie!
A najbardziej uwielbiam masło czosnkowe, najlepiej z dodatkiem koperku.
MASŁO CZOSNKOWO-KOPERKOWE
jedno opakowanie śmietanki 30% (400ml)
dwa ząbki czosnku
garść pokrojonego koperku
odrobina soli (opcjonalnie)
Śmietanę wlać do miksera i ubijać. Najpierw zrobi się bita śmietana, a następnie się zważy i będzie miała konsystencję wody. Miksujemy dalej do momentu, kiedy zaczną pojawiać się grudki masła. Kiedy zobaczymy, że masła już nie przybywa, dodajemy wyciśnięty czosnek i koperek, i chwilę jeszcze mieszamy, a następnie przelewamy całość przez sitko i odciskamy nadmiar wody.
I gotowe. I muszę przyznać, że jest pyszne. A pierwsze masło cieszy jak mało co. To mnie mobilizuje do postanowienia noworocznego, że urodziłam się po to by na wsi żyć ;)
mi mama do tej pory 'wydłubuje' za grubą warstwę masła. :-)
OdpowiedzUsuń